Według dzisiejszych prognoz, stan wody w Wiśle umożliwia ponowny montaż mostu pontonowego na rzece przez Wojsko Polskie. Prace polegające na połączeniu elementów cumujących przy brzegu powyżej Mostu im. Marii Skłodowskiej-Curie zaczęły się dzisiaj w godzinach porannych. Most powstanie w tym samym miejscu, gdzie do 14 października br. funkcjonowała tymczasowa przeprawa.
Jak zapowiadają wojskowi, ponowne spinanie bloków pontonowych powinno zająć kilka godzin. By to umożliwić, MPWiK, przez ostatnie kilka dni, ponownie utwardzało brzeg Wisły w miejscu przeprawy po opadnięciu fali wezbraniowej, która przechodziła przez Warszawę przez około 2 tygodnie. Współpracujące z Wodociągowcami firmy są na ukończeniu prac polegających na zgrzewaniu elementów dwóch zdemontowanych rurociągów.
Celem Spółki jest jak najszybsze ponowne uruchomienie tymczasowego układu przesyłającego ścieki do oczyszczalni „Czajka”, dlatego rurociągi zostaną wciągnięte i ułożone na pontonach niezwłocznie po zakończeniu montażu mostu – deklaruje Renata Tomusiak, Prezes Zarządu MPWiK w m.st. Warszawie S.A. Naszym celem jest uruchomienie próbne rurociągów do końca tego tygodnia.
W kolejnych krokach sprawdzona zostanie szczelność układu, przeprowadzone będzie nawadnianie rurociągów i testy obciążeniowe mostu. Po pomyślnych testach MPWiK przystąpi do rozruchu układu zasilanego pompami zlokalizowanymi na terenie zakładu Farysa. Prace nad wznowieniem działania układu powinny potrwać nie dłużej niż kilka dni, przy zachowaniu procedur bezpieczeństwa związanych z sytuacją epidemiczną w kraju.
W czasie przerwy w działaniu tymczasowego układu Spółka rozbudowała dotychczasowy układ pompowy o kolejne pompy, które – w razie potrzeb – będą mogły być uruchamiane zamiennie.
Układanie dwóch rurociągów o średnicy 1 metra każdy i łącznej długości 3,2 km pomiędzy dwoma zakładami – Farysa i Świderską zakończyło się 17 września br. Od 20 września były nimi transportowane ścieki do oczyszczalni „Czajka”, jednak 14 października 2020 r., ze względu na falę wezbraniową na Wiśle i warunki zagrażające bezpieczeństwu przeprawy, Wojsko Polskie zdecydowało o czasowym rozpięciu mostu. Groźne dla jego dalszej eksploatacji były zarówno poziom wody w rzece, jak i – przede wszystkim – prędkość nurtu, która przekraczała bezpieczną prędkość 2,2 m/s.